Wszyscy zdawali się być zadowoleni. Nawet mój brat, choć chorobliwie nie znosił przedmiotów, w których miał mu pomagać Paweł. Uznałam to za osobisty sukces. Usiadłam chcąc sobie pooglądać tą sesję. Darmowy kabaret, grzech nie skorzystać. Nagle wchodzi Lena. Z kamerą. Zastanawiam się, czy nie bawi się w Igłę. Coś tam mówi, a potem kieruję ją na nas.
- A oto i publiczność tego pokazu, mogę prosić o komentarz? - spytała.
- Ciociu ćo to? - zapytała Mała.
- Martynko, to jest ciocia Lena, która kręci filmik - uśmiechnęłam się. - Pomachamy jej?
Mała ochoczo zaczęła machać łapką, a przez twarz Leny prześlizgnął się niewidoczny uśmiech.
- Mati, skomentuj - poleciłam bratu.
- To jest kabaret życia, istna komedia - zaśmiał się mój brat. - Ta sesja to strzał w dziesiątkę.
- Całe te przygotowania - powiedziałam - to jest jedyna śmieszna komedia jaką widziałam.
- Dziękuję za komentarz - powiedziała Lena i odeszła.
- A cóż tu się działo? - zapytał Paweł, który nadszedł.
- Lena chyba postanowiła się pobawić w Ignaczaka - podsumowałam.
- Chyba naprawdę porozmawiam z jej ojcem - zamyślił się Paweł.
- Myślę, że to nie jest konieczne - uśmiechnęłam się. - Mimo wszystko ona jako jedna z nielicznych tutaj charakteryzuje się inteligencją.
- Może masz rację, ale mimo wszystko... - zaczął.
- Paweł, nie trudź się i oglądaj sesję, bo to się nie powtórzy - poradziłam mu.
- Pamela, Pamela! - usłyszałam po chwili wołanie
- Co takiego Piotruś - przesłodziłam głos.
- Czy ten strój, aby mnie nie pogrubia? - zapytał śmiertelnie poważny. - Wiesz, chcę nową profilówkę.
- Nie, Piotruś, wszystko jest idealnie - w tym momencie Mateo wybuchnął śmiechem. Za nim Martynka, nawet Paweł.
Po tym jak ten ostatni się roześmiał, zbiegli się wszyscy. W końcu to rzadkość zobaczyć śmiejącego się Zagumnego.
- Czemu i jakim cudem Paweł się śmieje? - pytało parę głosów, między innymi Igły i Wronki.
- Bo Piotr go rozśmieszył - powiedziałam.
- Uuu - wszyscy spojrzeli na Piotrka jak na jakiegoś herosa.
- Dobra Paweł, Mała musi zjeść, więc idziemy do stołówki, Mati, ty też rusz tyłek - wydałam rozkaz.
- Ta jest - uśmiechnął się brat.
Dopiero teraz zauważyłam, że nigdzie nie ma Zbyszka i Michała, czyżby oni też nie brali udziału w sesji?
- Paweł, gdzie Michał Kubiak i Zbyszek? - spytałam.
- Nie wiem - powiedział Guma. - Ale jak byłem u trenera wspominał, że dla nich nie starczyło strojów.
Hmm... zastanawiające. Miałam tylko nadzieję, że Michał stawi się dziś wieczorem, w końcu te meteoryty... nie ważne.
Zaszliśmy sobie spokojnie do stołówki, a już na progu poczuliśmy smakowity zapach babeczek. Mmm... nagle zjadłabym coś słodkiego, ale najpierw obiad Małej.
- Pani Krysiu! Pani Krysiu! - zawołałam.
Jednak widok jaki zobaczyłam mnie przerósł. Oto przed nami stoi Zbyszek. Ale w fartuszku, z czapką kucharską i tacą ciasteczek w rękach.
- Proszę - podał mi je. - To dla ciebie. Spokojnie, dobre są bo pani Krysia mi pomagała piec.
Dosłownie wmurowało mnie w podłogę
- Co ty odwalasz, kurde! - usłyszałam za sobą krzyk Kubiaka.
Lena:
Nagrałam materiał. Krótkie wywiady ze świadkami całego wydarzenia oraz making-off całej sesji. Teraz trzeba to tylko złożyć w jedną całość. Wyczuwam naprawdę dobrą ocenę. Dzięki Fabian! Jednak obecność w tym wariatkowie, na coś się przydała. Właśnie miałam wychodzić, kiedy usłyszałam głos Ignaczaka.
-Lena, Lena, Lenka, tak łatwo nie będzie. Założysz ładnie strój kurczaczka i ci odpuszczę.
-Igła, proszę - spojrzałam na niego, tak bardzo rozczulająco, jak tylko potrafiłam
-Nie masz na imię Dominika, ani tym bardziej Sebastian, więc ten manewr na mnie nie zadziała - uśmiechnął się
-Raz się żyje, ja też założę ten głupi stój i zrobimy te zdjęcia razem - usłyszałam głos Dawida
-Ja sobie wypraszam - krzyknął oburzony przedstawiciel kurczaczków
Wszyscy będący w pomieszczeniu przewrócili oczami, Zaczęłam chichotać.
Weszłam do ciasnej garderoby. W zasadzie były to tylko dwie, wściekle różowe ścianki oddzielające dwoje osobników. Ciężko zakładało się to żółte, przerośnięte coś. Prychnęłam ze złością.
-Może pomóc? - złoty człowiek z tego Dawida
-Zastanówmy się.
-Spodziewałem się raczej okrzyku radości. - usłyszałam zza ścianki
-Nie ta dziewczyna. - uniosłam kącik ust ku górze
-Właśnie za to cię ko.. lubię. - zamilkł speszony
Nim się spostrzegłam stał tuż za mną, bardzo, bardzo blisko. Głośno przełknęłam ślinę,za co skarciłam się w myślach. Czułam jego oddech na
-Masz ładne żółte piórka - uśmiechnął się delikatnie
-Nawzajem
-Halo, halo, ja nie wygrałem czasu na loterii - ile w tym mężczyźnie było kobiety
Wyszliśmy z przebieralni. Zaskoczony facet od Kurczak&Kurczak nie mógł wydusić z siebie słowa.
-Nie no! - krzyknął po chwili - To jest zabronione! Czy państwo przebierali się razem?
-Skąd! - zaprotestowałam
-Oczywiście!
Co za drań! Zadufany w sobie egoista! Kopnęłam go w nogę, aż zaskowyczał.
-Chciałeś coś powiedzieć Dawidku? - zapytałam słodko
Spojrzał na mnie, jakby pytał: "Zażartować nie można?"
W końcu pod czujnym i zniesmaczonym okiem Drobińskeigo dotarliśmy przed obiektyw. Wszystko było w porządku, parę przyjacielskich zdjęć i uradowane spojrzenia usatysfakcjonowanych siatkarzy.
Spokojnie
Do czasu
Ten drań mnie pocałował! Do tej pory mam w uszach dźwięk gwizdu naszych reprezentantów. Kiedy tylko odzyskałam świadomość oderwałam się od niego.
-Wspaniale! Cudowne zdjęcie! Cudowne! Nieprawdopodobne!- chyba wszyscy w tej firmie byli po prostu dziwni
-Wystarczy? - zwróciłam się do Ignaczaka
-Powiedzmy, że tak - uniósł kciuk do góry
Szybko ściągnęłam z siebie bezsensowne przebranie zostając w moich normalnych ubraniach. Uciekłam z pomieszczenia i nie wiedząc, gdzie mam się skierować pobiegłam na stołówkę.
No co?
Każdą kobietę ciągnie do jedzenia.
-Bartman?! - krzyknęłam widząc go w białym fartuszku, czapce kucharskiej wraz z blachą ciasteczek
-Pamela?!
-Michał?!
Fajnie, fajnie :p
OdpowiedzUsuńChciałabym z całego serca zaprosić do mnie http://wakacje-z-siatkowka.blogspot.com Miło byłoby gdybyś zerknęła i zostawiła komentarz. To strasznie motywuje :) Przepraszam za spam :c
OdpowiedzUsuń