Pamela:
Las, śpiewające ptaki, żyć
nie umierać. Byłam w Spale od parunastu godzin i ciągle się zachwycałam.
- Buuu!
– zza drzewa wyskoczył pewien idiota, czytajcie mój młodszy brat Mati
-
Czego małolacie?
-
Się pożegnać ce.
-
Mówi się „chcę”.
-
Booo mnieee too. Pa siostruniu. Zostawiamy cię na pastwę losu, możesz nie
wracać! – i zwiał, jakbym miała go gonić
Małolat i tyle. Ale przez niego się nie przedstawiłam. Jestem Pamela, mam 25 lat i ostatni rok studiuję na ASP. Potem to nie wiem coś się wykmini. Na razie
jestem tu – czyli w Spale.
Czemóż tu jestem? A otóż mam konkurs. Mam znaleźć pewną ciekawą osobistość i
stworzyć jej portret. Oczywiście tych osobistości może być liczba mnoga. Poza
tym jeszcze konkurs wokalny. Się znaczy będę piać. Skoro mnie wybrali będą
głusi z wyboru. Moja pani od rytmiki z przedszkola mówiła mi, że nie mam głosu,
a tu taki dla niej peszek. Wszystkim potrafię zrobić na złość.
-
Kochanie, do zobaczenia – pożegnała się mama
-
Cześć! – tylko tyle odpowiedziałam, potem pochopsałam do swojego pokoju
Pod 13 (Hehehe) stało dwóch wysokich mężczyzn. Jeden z nich wyglądał na
zdenerwowanego.
-
Jakiś problem? – spytałam
-
Tak i to poważny – niższy był cały czerwony z gniewu – Zajęłaś NASZ pokój.
-
Sorry, ale ten pokój przydzieliła mi pani w recepcji. Do niej bulwersy.
-
Tak… - zaczął ten wkurzony
-
Michał spokojnie. Pani ładna…
-
Pamela – wysyczałam
-
…o imię równie ładne jak ona, na pewno coś poradzi…
- O
nie mój drogi, na ładne słówka to nie pomagam – zaczęłam iść w stronę wyjścia,
a za mną ten wyższy
-
Oj Pamela… tak na marginesie Zibi jestem…
-
Zbigniew! Nie brataj się z wrogiem! – krzyknął Michał
-
Misiek cicho! Ja tu targuję pokój! – powiedział mu ten drugi
-
Ludzie z kim ja żyję!? – wrzasnęłam na całą Spałę, gdy wyszliśmy z budynku – W
domu brat, tu wariaci jacyś…
- O
wypraszam sobie jestem wysokiej klasy siatkarzem! – powiedział Michał. Coś mi
zaświtało… no tak Kubiak!
-
Mój brat też! Tyle, że gra w rzeszowskiej drużynie juniorskiej!
***
Lena:
Jechałam właśnie samochodem z
moim świrniętym braciszkiem Fabiankiem. A nie, chwila, właśnie jechałam
samochodem z wspaniałym rozgrywającym reprezentacji Polski i Asseco Resovii
Rzeszów Fabianem Drzyzgą. Gdy tylko dowiedział się, że mam zrobić reportaż w związku
ze studiowanym przez moją osobę dziennikarstwem wpadł na Lena:
-Fabian, Lena! Siemaneczko! -
krzyknął Kubiak
-Cześć stary!- zawołał mój
braciszek, po czym ruszył w kierunku kumpli.
Chętnie, czy nie także udałam
się, aby ich powitać.
-Wypiękniałaś maleńka. - próbował
zbajerować mnie Zibi
-Ale ty nie ulepszyłeś swojego
sposobu na podryw i nadal jesteś zdesperowanym singlem, ale to akurat wynika z
tego pierwszego.
-Dobre, młoda!
-Dzięki bracie! - przybiliśmy
sobie żółwika, jak zawsze, gdy ktoś z nas użyje ciętej riposty.
Parę minut później siedziałam już
w swoim pokoju. Własne, osobne pomieszczenie wydawało się wtedy istnym rajem.
Pozornym oczywiście, przecież nie mogę zapomnieć gdzie jestem. Spodziewam się
inwazji w ciągu najbliższych pięciu minut i nie pomyliłam się.
***
Wiemy nie jest to może idealne :P. Jednak piekło jakie mamy w szkole skutecznie
uniemożliwia wszystko + przygotowania do bierzmowania (po ki licho dwa lata!?).
Mamy jednak nadzieję, że miło się będzie czytać.
***
OK wesołe śmieszne xDD
OdpowiedzUsuń